YAGA jest książką fotograficzną o idei emancypacji kobiet społecznie wykluczonych, niewygodnych dla systemu. Przedstawia subiektywne spojrzenie na kobiety i nierówności – istniejące nawet w świecie queer, gdzie mężczyźni mają więcej przestrzeni do opowiadania swoich historii niż nieheteronormatywne kobiety, które gdzieś znikają.
Jaga to archetyp współczesnej czarownicy, ale YAGA jest przede wszystkim ideą emancypacyjną. Pierwsza publikacja Agaty Kalinowskiej jest książką o wolności – nieheteronormatywnych wzorcach atrakcyjności, ageshamingu (zawstydzaniu osoby z powodu jej wieku) i dekonstruowaniu żeńsko-męskich mitów tworzących system. To również praca o relacjach między pięknem a kobiecą tożsamością narzuconą społecznie. O wyzwalającej mocy świadomego wyboru bycia wykluczonym, funkcjonowaniu poza nawiasem norm i obowiązującym kontekstem kulturowym – izolacji, która pozwala istnieć na własnych zasadach.
Szczegóły
fotografie i esej: Agata Kalinowska
sekwencja: Agata Kalinowska & Łukasz Rusznica
praca kuratorska: Łukasz Rusznica
projekt graficzny: Agata Bartkowiak przygotowanie do druku: Krzysztof Krzystofiak
YAGA jest dla mnie książką bardzo osobistą. Myślę, że powstała głównie dlatego, że miałam dość milczenia. To jest takie milczenie wspólnej historii, które po latach ukrywania się i wstydu staje się częścią ciebie. Ale moje osobiste milczenie zamieniło się w coś zupełnie odwrotnego, w taki ekscentryczny ekshibicjonizm. Chcę być w końcu widziana. To jest kompulsywne, jak większość rzeczy w moim życiu. Jestem rozproszona (?) zawieszona (?) między skrajnościami. Wydaje mi się, że to moje życie lesby w Polsce mi to trochę zrobiło. Spokój i dzieci to są dwie rzeczy, których boję się nawet bardziej od śmierci. Śmierć jest jakaś bardziej znajoma.
Kiedy pracowałam w knajpie, to moje koleżanki cały czas gadały o penisach. Nasłuchałam się tego i mimo, że powinnam być może mądrzejsza, znowu czułam się wybrakowana. To wraca. Kilka szczegółów anatomicznych, które oddalają cię od miłości. Nigdy nie chciałam mieć penisa, ale ludzie dalej mylili mnie z chłopakiem. Dziewczyny z parasolkami na rynku we Wrocławiu zapraszały mnie do strip klubów. Wolałam stać w kolejce do męskiego kibla, bo w tej do damskiego dziewczyny mierzyły mnie wzrokiem i szeptały coś do siebie. Całe życie czułam się jak dziwadło, tylko że teraz to jest wspaniałe.
Ja nie oglądam dziewczyn i kobiet wystrojonych na randki, w chmurze perfum, w najlepszych butach. Widzę je, jak szczają pod krzakiem, drą się na taksówkarza, płaczą po jakimś frajerze, który się nagle bez słowa zawinął, zasypiają nagie i pijane w wannie. Przy nich moja kobiecość wydaje się niekompletna. Tak samo jak moja męskość. Ale czy ja muszę być kompletna?
Zdarzają się takie poetyckie, potężne chwile w życiu, których nie da się nigdy zaplanować, i wtedy zawsze do mnie dociera, że nie ma nic ponadto. Świat można przeżywać jak szaleństwo. Można odpuścić trochę kontroli, dać sobie spokój z nadmiernym planowaniem, wtedy sygnały zaczynają do ciebie docierać z każdej strony. Przypominają przeznaczenie, działanie magii, zaklęcia. Do mnie dociera bardzo dużo i to chyba właśnie dlatego, że stoję pomiędzy płciami. Myślenie magiczne wymaga naiwności i czujności, ale jeżeli spotyka się ono u kogoś z pogardą, to uciekaj. To nie jest człowiek dla ciebie.
To, kim jesteśmy, jest płynne. Przemek Piniak powiedział ostatnio, że kiedyś był pedałem, ale teraz to już sam nie wie. Ja też to czuję. Jest jakiś nowy przepływ siły w nas, pomimo nagonki i całej tej nienawiści. Ja się czuję Yagą. Typiarą z psem u boku. Tak się tego kiedyś bałam, a teraz widzę, że to jest świetne. Lubię jeziora, rozpędzanie się rowerem między polami, lubię, jak ludzie mi o sobie opowiadają, jak ktoś łazi ze mną po nadrzecznych wałach pomimo deszczu, bo nie boi się pogody ani tańca, ani rozmawiania o złamanym sercu. Moje serce to jest jakiś Frankenstein. Mutant. Mutancica. Pozszywane, basowe serce.
Nie wystarcza mi już bycie lesbą, ale w „YADZE” jest przede wszystkim historia lesby. Puszczam ją w świat dla innych lesb, queerów, pedałów, osób trans, niebinarnych, bi, moich przyjaciółek i przyjaciół, kobiet i mężczyzn. Nie zgadzam się na palenie czarownic ani książek.
Agata Kalinowska
Agata Kalinowska – fotografka, pisarka i barmanka związana z BWA Wrocław, Ośrodkiem Postaw Twórczych i wrocławską sceną barmańską. Interesują ją doświadczenia prekariatu, które dokumentuje na blogu relativelyhuman.blogspot.com. Prace Agaty były pokazywane zarówno w Polsce, jak i za granicą. Jej wystawa Tylko się nie zakochaj, prezentowana w galerii Miejsce przy Miejscu we Wrocławiu w 2015 roku pod kuratelą Łukasza Rusznicy, biła rekordy popularności. Jej książka fotograficzna SCUM znalazła się na shortliście Kassel Dummy Award w 2018 roku oraz w finale Gomma Grant 2019. We wrześniu 2021 roku nakładem BWA Wrocław ukaże się YAGA, która powstała we współpracy z Łukaszem Rusznicą.