Wydarzenie było
„My name is Bond. James Bond” – ten kultowy cytat widzowie na całym świecie usłyszeli po raz pierwszy w filmie „Doktor No” z 1962 roku. Produkcja ta zapoczątkowała najdłuższą w historii kina serię, a jej główny bohater na przestrzeni lat wyrósł na jedną z najbardziej rozpoznawalnych ikon globalnej popkultury. Niesłabnący fenomen sagi (której 25. rozdziałem jest wyczekiwane od wielu miesięcy Nie czas umierać) stał się inspiracją dla najnowszego cyklu prac wrocławskiego artysty Piotra Kmity.
Sorry James stanowi artystyczną analizę filmowego uniwersum, którego Bond jest osią; analizę, która bondowski świat jednocześnie celebruje i poddaje krytyce. Kmita dekoduje zasady rządzące filmową rzeczywistością: zwraca uwagę na jej oszałamiający rozmach i złożoność, ale i na powtarzalność oraz schematyczność elementów, z których jest ona zbudowana. Zgłębia kulturowe znaczenie cyklu o agencie Jej Królewskiej Mości, zauważając przy tym nieodłącznie związaną z jego sztywnym szkieletem narracyjnym archaiczność. Seria na przestrzeni niemal sześćdziesięciu lat i przeszło dwudziestu odsłon ewoluowała, jednak ewolucja ta miała inne tempo i rytm niż przemiany zachodzące w przestrzeni pozafilmowej. Wystawa stanowi próbę jej odczytania w kontekście współczesności i szeroko dyskutowanych zjawisk społecznych, takich jak kryzys męskości czy kultura unieważniania. W opartych o materiały found footage obrazach, obiektach i pracach wideo sam agent 007 jest znaczącą nieobecny. Uciekł z kadru czy raczej został z niego wymazany?
Wystawa jest częścią pracy doktorskiej Piotra Kmity „007 – dekonstrukcja mitu”
promotor: dr hab. Przemysław Pintal, prof. ucz.
Akademia Sztuk Pięknych im. Eugeniusza Gepperta we Wrocławiu
Korzystając z tego serwisu, akceptujesz nasze pliki cookie i zgadzasz się z naszą polityką prywatności, w tym polityką plików cookie.